Coraz więcej osób przejmują się losem bezpańskich zwierząt. Przykładem tego jest policjantka na imę Michelle Smith, która w amerykańskiej Południowej Karolinie zajmuje się poszukiwaniem zwierząt potrzebujących pomocy na ulicach rodzinnego miasta. Pewnego dnia stała się świadkiem nietypowej historii…
Ktoś zadzwonił na policję w i powiedział, że przez kilka dni słyszy rozpaczliwe szczekanie psa w wąwozie. Michelle pojechała tam, aby zbadać teren i udzielić ewentualnej pomocy zwierzakowi.
Od razu po przybyciu kobieta udała się w krzaki i zobaczyła tam małą czarno-białą suczkę rasy Shih Tzu. Michelle zeszła na dół wąwozu, aby złapać psa, ale odkryła, że jest tam ktoś jeszcze.
Naturalnie kobieta pomyślała, że musi to być szczeniak. Jednak, kiedy przyjrzała się bliżej, ku swemu ogromnemu zdumieniu odkryła, że suczka karmi małego kociaka.
Okazało się, że suczka nie chciała zostawić kotka na wierną śmierć na dole wąwozu, a jednocześnie nie mogła poradzić sobie z wędrówką pod górę z kotkiem w paszczy, więc postanowiła szczekać i w ten sposób prosić ludzi o pomoc.
Przez wiele dni pies mył, grzał i karmił kotka, podczas uwięzienia w wąwozie. Było jasne, że suczka adoptował osieroconego kota.
Michelle Smith zabrała parę do schroniska dla zwierząt, gdzie suczka i kotek pozostały nierozłączne.
Weterynarze twierdzą, że ciało suczki przechodziło „pseudo-ciążę”, w trakcie której produkowała mleko, aby utrzymać kociątko przy życiu.
Po bezpiecznym schronieniu zachowanie matczyne suczki nie ustało. Wręcz przeciwnie – ono się nasiliło. Para je razem, śpi i wpatruje się sobie w oczy.
Ciało suczki nie potrafi wyprodukować wszystkiego, czego kociak potrzebowałby pod względem żywieniowym, dlatego członkowie personelu uzupełnili jego dietę.
Dodatkową zagadką jest stan suczki: zadbana, z czystym futrem i nową obrożą. Na pewno jest ona czyimś zwierzakiem – zwierzakiem, którego obowiązek wobec potrzebującego pomocy kociaka zastąpił obowiązek wobec właściciela. To bardzo niesamowite zwierzę.
Główne zdjęcie: google.com