Na oczach właścicieli domu rozwijała się scena, którą często można zobaczyć na placach zabaw. W końcu każde dziecko uwielbia robić figle - nawet jeśli jest niedźwiedziem!
Na początku sierpnia mieszkańców Północnej Karoliny Samer Walser Williams i jej męża obudził w nocy dziwny dźwięk. Początkowo para myślała, że rabusie próbują wejść do ich domu, ale zapalając światło, znaleźli na werandzie małego niedźwiadka. Właściciele domu natychmiast chwycili za telefon, żeby sfilmować niespodziewanego gościa.
Niedźwiadek zdążył już popływać w basenie, potem zjadł jedzenie dla ptaków, robił figle na werandzie, a potem zaczął włamywać się do domu tej pary.
Wkrótce na werandzie pojawiła się jego matka. Przerażona para spodziewała się najgorszego i już w duchu pożegnała się z werandą, spodziewając się, że zwierzęta ją rozwalą na strzępy. Ale najwyraźniej niedźwiedzica o 4 rano nie miała czasu na psoty. Zachowywała się jak każda inna matka, której dziecko wymknęło się spod kontroli. Według Samera surowy rodzic zbeształ młode. Wydawało się, że mówi: „Chodź! Mówiłam ci sto razy, żebyś nie dręczył ludzi. Szukamy jedzenia i musimy być cicho. Czy mówiłam to? Dlaczego mnie nie słuchasz?” Oto jak to wyglądało:
Source: youtube.com
Samer ma dwoje dzieci i doskonale rozumie, jak trudne może być macierzyństwo. „Wszystko było jasne bez słów” - mówi kobieta. „W ten sam sposób spędzam większość czasu z moimi dziećmi”.
Niedźwiadek nauczył się tej lekcji. Szybko się uspokoił i leśni goście wycofali się w ciemność. Pomimo bałaganu, jaki niedźwiedzie narobiły na trawniku i werandzie oraz bardzo wczesnej pobudki, właściciele nie obrażają się na zwierzęta. Wręcz przeciwnie, cieszą się, że mogli na własne oczy zobaczyć tak niespotykaną scenę. „Nocni goście po raz kolejny przypomnieli nam, że jesteśmy gośćmi na ich ziemi” - mówi Samer.
Główne zdjęcie: goodhouse.ru