Po tym co przeżyła jest mało prawdopodobne, aby Tara zdecydowała się następnym razem pojechać na łono natury bez nakrycia głowy.
Podczas rodzinnego spędzania czasu nad rzeką Potomac z amerykanką Tarą Cortland doszło do niecodziennego incydentu - jeden z przedstawicieli miejscowej fauny szukał bezpiecznego schronienia i zdecydował, że jej fryzura będzie do tego najlepszym miejscem. Najpierw kątem oka kobieta dostrzegła coś migoczącego wśród listowia. Kilka minut później poczuła lekkie dotknięcie na dłoni.
Patrząc na rękaw, kobieta zobaczyła małą brązową jaszczurkę. Co w niej może być niebezpiecznego, pomyślała Tara - i właśnie bardzo się myliła! Zwinna jaszczurka w mgnieniu oka znalazła się w jej włosach i kategorycznie nie chciała opuścić przytulne schronienie.
Bez względu na to, jak kobieta próbowała wyciągnąć gada z włosów, nie udało się jej - jaszczurka tylko jeszcze bardziej zaplątała się w pasma, sprawiając amerykance ból.
„Nie wiem, co skłoniło jaszczurkę do przebiegnięcia po dłoni do włosów, ale najwyraźniej zdecydowała, że włosy są dobrą kryjówką. Pasowały do koloru tej jaszczurki!” - Tara się śmieje.
Wtedy kobieta oczywiście się nie śmiała. Kiedy sytuacja wymknęła się spod kontroli, musiała prosić rodzinę o pomoc. Do jej dyspozycji był 11-letni syn i dwóch jego przyjaciół. Przyjaciółka Tary odmówiła zajmowania się jaszczurką, a po prostu filmowała wszystko kamerą.
Tara poprosiła chłopaków, aby ostrożnie wyciągnęli nieoczekiwanego gościa - nie chciała skrzywdzić zwierzęcia. Dzieciakom spodobała się to. Jednak łapanie jaszczurki nie zajęło dużo czasu - przestraszona wyskoczyła z włosów i zniknęła w krzakach. Na szczęście głowa Tary nie ucierpiała, ale to przeżycie zapamięta na długo – następnym razem podczas wypoczynku na świeżym powietrzu na pewno założy nakrycie głowy.
Główne zdjęcie: google.com