Pojęcie rodziców adopcyjnych odnosi się głównie do osób z naszego rozwiniętego społeczeństwa, ale zwierzęta też mogą się nimi stać. W pewnych okolicznościach, jak kotka Mikey. Jej ciąża była trudna, kocięta zaczęły rodzić się przedwcześnie i wkrótce umarły jedno po drugim.
Mikey nie mogła znaleźć dla siebie miejsca, ciągle szukając i wzywając kociąt, których już nie było. Nie mogąc spojrzeć na cierpienie kotki, właścicielka zwróciła się do organizacji ochrony zwierząt w Houston, gdzie sprawdzili bazy danych i znaleźli kobietę, która niedawno adoptowała osierocone kocięta. Czekała na nich standardowa procedura karmienia z butelki itp., ale skoro jest żywa kotka, to dlaczego nie powierzyć jej tej misji?
Spotkanie było niezwykle udane. Mikey bez wahania przyjęła kocięta i zaczęła je lizać.
Nieważne, że nieznajome - instynkt macierzyński okazał się silniejszy.
Następnego dnia kotka Mikey znów pojawiło się mleko - dzieci chcą jeść.
Jeśli nie wiedzieć, to nie można stwierdzić, że kocięta Mikey są adoptowane. Są takie same w paski jak mama, a ona opiekuje się nimi jak własnymi.
Główne zdjęcie: lemurov.net