O Australii cały świat ukształtował już stereotyp, że żyją tam najstraszniejsze stworzenia i można je spotkać w najbardziej nieoczekiwanych miejscach. Tak więc poranek jednego z mieszkańców Australii najwyraźniej okazał się niemiły. On jak zwykle wszedł do garażu, poszedł do swojego samochodu, aby pojechać nim do pracy. Ale nagle ogarnęło go dziwne uczucie: wydawało się, że ktoś uważnie go obserwuje. I to uczucie nie zawiodło, naprawdę posledzono za nim.
Mieszkaniec Australii wszedł do garażu, aby odebrać samochód i pojechać do pracy, ale poczuł, że jest śledzony. Podniósł głowę i zobaczył to:
Pyton dywanowy o długości około 2 metrów leżał spokojnie na krokwiach i obserwował mężczyznę. Wygląda na to, że praca nie jest już potrzebna.
Dodamy, że mężczyzna również cierpiał na ofidiofobię, za tym pięknym słowem kryje się irracjonalny strach przed wężami. Dlatego pojawienie się nieoczekiwanego gościa tak bardzo go zdezorientowało, że nie mógł wsiąść do samochodu, a nawet znajdować się w garażu. Znalazł jednak siłę, by wezwać organizację zajmującą się łapaniem węży. Specjalista o imieniu Stevie Lalor natychmiast przyjechał do niego i pomógł złapać węża. Stevie powiedział, że ten pyton nie jest niebezpieczny dla ludzi, mógł jedynie pokonać zwierzę lub ptaka ważące około 5 kg. Ale ten fakt raczej nie uspokoi, jeśli spotkasz tego potwora w swoim garażu, prawda?
Główne zdjęcie: leafclover.club