Czasami wystarczy wytrwałość, aby znaleźć dla siebie miejsce: w świecie, w sercach ludzi, w towarzystwie. Ten pies nie miał dosłownie nic, a teraz ma bardzo dużo.

Gdyby bezdomny pies o imieniu Tusan mógł mówić, powiedziałby to oklepane zdanie: „Bądź wytrwały, idź do swojego celu, nigdy się nie poddawaj”. Przecież jego życie zmieniło się właśnie dzięki wytrwałości – choć jesteśmy pewni, że śliczna buzia też odegrała pewną rolę. Znalazł pracę, nowy dom i stał się sławny.

Wszystko zaczęło się, gdy pracownicy salonu Hyundaia w jednym z brazylijskich miasteczek zaczęli regularnie spotykać bezdomnego rudego psa o poważnej i trochę smutnej mordce. Pies cały czas kręcił się obok budynku, na początku dnia spotykał pracowników i pod koniec dnia odprowadzał ich do domu. Początkowo myśleli, że to tymczasowe i że pies pójdzie szukać szczęścia gdzieś w pobliżu targu mięsnego czy jeszcze gdzieindziej. Ale ich nowy „kierownik” najwyraźniej nie zamierzał odejść.

Kiedy stało się jasne, że pies nigdzie nie pójdzie, a planuje przesiedzieć cały dzień na progu, pracownicy nie mogli się oprzeć. Zabrali psa do środka, nazwali go Tusan Primer i zatrudnili go jako konsultanta. Tutaj rudowłosy pies ponownie zaskoczył wszystkich - w końcu sprzedawcy planowali po prostu dać psu schronienie, ale nie spodziewali się, że ich życzliwość zacznie przynosić zyski.

Okazało się, że Tusan ma niesamowity talent. Świetnie wita się i komunikuje z klientami, a jego urocza, inteligentna mordka jest najlepszym sposobem na sprzedaż. Chwała nie przyszła od razu do nowego pracownika Hyundaia - przez pierwsze kilka miesięcy tylko miejscowi mówili o wyjątkowym talencie psa. To wtedy fotografie znalazły się w Internecie: kiedy Tusan został sfotografowany przez dyrektora generalnego firmy.

Sprzedawcy mówią, że sami stają się bardziej przyjaźni, gdy w pobliżu jest pies, a klienci są bardziej zadowoleni. Mariana, jedna z pracowniczek salonu dealerskiego, zapewnia, że ​​wielu kupujących przyjeżdża tu nawet, gdy samochód ma już rok, przychodzą po prostu podrapać Tusana i dać mu smakołyki.

Nowy dom u Tusana pojawił się w najgorszym momencie jego życia. Strasznie padało, był wychudzony. Kiedy Mariana zobaczyła to nieszczęsne stworzenie, zdecydowała, że ​​zabierze go do siebie - a przynajmniej wpuści go do salonu, nakarmi i da mu coś do picia. Aby pies miał pełne prawo przebywać na terenie salonu, musiał zostać zatrudniony - Mariana zaproponowała stanowisko jako pies talizman.

Po adopcji Tusan został zabrany do weterynarza na wszystkie niezbędne procedury: został wysterylizowany i otrzymał wszystkie szczepienia. Za sposób, w jaki się pokazał, Tusan awansował na pełnoprawnego specjalistę salonu, teraz ma swoje imię i nazwisko na odznace i bardzo ważną pracę - aby klienci byli bardzo szczęśliwi.

Główne zdjęcie: goodhouse.ru