Pies został uwięziony. Siedział bez jedzenia i wody przez trzy dni, zanim dotarli do niego ratownicy.
Teraz Bubbles znów macha radośnie ogonem, ale jeszcze w środę nie miała powodu do radości. Uroczy pitbull leżał zawalony stodołą. Nie mógł się ruszyć, nie mógł wydostać się z pułapki, nie mógł wezwać pomocy. Miał szczęście: sąsiad zauważył unieruchomionego i wyczerpanego psa, zadzwonił też do ratowników i poprosił o pomoc. Mężczyzna bał się sam dotknąć stodoły, aby nie pogorszyć sytuacji.
Ale jak Bubbles znalazł się w tej pułapce? To kolejne niefortunne następstwo huraganu Ida. Ratownicy pracują teraz nad tymi konsekwencjami. Gdy tylko otrzymali wezwanie, grupa zadaniowa udała się na miejsce zdarzenia - poszukać zawalonej stodoły i nieszczęsnego psa, który nie miał nawet siły się cieszyć z przybycia ratowników.
Policja i ratownicy pracowali razem. Ostrożnie, aby nie strącić szczątki na zwierzę, rozebrali stodołę i znaleźli przyczynę, dla której pies nie próbował uciec. Został przykuty łańcuchem w pobliżu stodoły, a łańcuch zaplątał się w gruzy, tak że pies nie mógł się wydostać. Dobrze, że mógł chociaż oddychać!
Praca nie była łatwa, ale Bubbles nie dodał przeszkadzał ratownikom. Nie próbował ich ugryźć i wcale się nie spierał. Wydawało się, że wyszła z niego cała wola życia. Ale jak tylko się zwierzę uwolniło, nie można było poznasz tego psa! Uśmiechał się, wykręcił ogonem jak śmigłem i wydawał się gotowy pocałować każdego policjanta.
Po uratowaniu Bubbles została wysłana do schroniska w Luizjanie, gdzie zaopiekowali się nią wolontariusze i weterynarz. Będzie miał długi powrót do formy fizycznej, przejdzie dokładne badanie i leczenie, jeśli to konieczne. Tymczasem policja szuka właściciela Bubbles. Powody poszukiwań nie są trudne do odgadnięcia: prawdopodobnie zostanie oskarżony o okrucieństwo wobec zwierząt. A kiedy wszystkie formalności zostaną załatwione, zaczną szukać nowego kochającego domu dla Bubbles.
Główne zdjęcie: google.com