To było zeszłej zimy, kiedy bezdomna kotka błąkała się po ulicach, kiedy był silny mróz. Nikt nie zwracał na nią uwagi, a że nie miała już nic do stracenia, przyszła do remizy strażackiej i zaczęła rozpaczliwie stukać osłabionymi łapkami.

Oficer dyżurny zdziwił się niespodziewanym gościem i zobaczył, że puszysty zwierzak patrzy mu żałośnie prosto w oczy. Później mężczyzna podzielił się, że na dworze był szczególnie silny mróz i kotka zamarzała na zewnątrz, dlatego postanowiono, że pracownicy wyjdą i zabiorą ją do środka.

foto: lurer24.ru

Kotka natychmiast podbiegła do mężczyzn. Przez bardzo długi czas kotka nie chciała się ruszyć od tych okien. Wyglądało na to, że kotka jest bezdomna.

foto: lurer24.ru

Strażacy wpuścili zwierzę do środka, ponieważ potrzebowało pomocy. Pojawiła się możliwość przyjrzenie się zwierzęciu z bliska. Było całe brudne i bardzo głodne, więc od razu rzuciło się na jedzenie.

foto: lurer24.ru

Potem kotka zaczęła dość głośno mruczeć. Kierownik postanowił sam zaopiekować się kotką, dopóki nie znajdzie jej stałych właścicieli. Miał już w domu cztery koty i był zagorzałym miłośnikiem tych zwierząt.

Nadał jej imię Ellen i już pierwszego dnia zabrał ją do weterynarza. Stwierdzono jedynie niewielkie odmrożenie na uszach, poza tym była zdrowa. Umieścił również ogłoszenie w Internecie o możliwym zaginięciu zwierzęciu, ale nie było żadnego odzewu, więc dopilnował tego, żeby zwierzę zostało zaszczepione.

foto: lurer24.ru

Początkowo chcieli zostawić ją w remizie strażackiej, ale w weekendy i święta nie było tam nikogo, więc szybko znaleźli jej właściciela po całkowitym wyleczeniu.

Główne zdjęcie: lurer24.ru