Na pierwszy rzut oka można by uznać, że jestem zmęczona ludźmi i że zamknęłam się w sobie, dlatego odmawiam gościnnego przyjęcia tych, którzy przychodzą do mojego domu. Ale tak nie jest, chociaż jest w tym trochę prawdy.

foto: turba-urba.org

Kiedy skończyłem pięćdziesiątkę, zaszły we mnie pewne zmiany.

Jeszcze kilka lat temu często zapraszałam przyjaciół i krewnych, ale teraz nie zaproponuję nawet usiąść. Jaki jest powód?

Po pierwsze, po prostu stałam się leniwy. Nie cieszę się już przybyciem gości i przygotowywaniem wielu pysznych dań i deserów. Boję się pomyśleć, ile pracy trzeba będzie poświęcić, aby z godnością spotkać gości, a potem po nich posprzątać.

Pamiętam, jak próbowałam wszystko zrobić przed przybyciem gości: szorowałam podłogi, wycierałam kurz, kupowałam jedzenie, nakrywałam i dekorowałam stół, dużo gotowałam, a potem przez cały dzień opiekowałam się gośćmi. Ale to nie wszystko! Kiedy wieczór się kończy, czas na wielkie sprzątanie i zmywanie naczyń. Co więcej, nie masz czasu, aby doświadczyć przyjemności, ponieważ nie rozmawiasz z gośćmi, ale im służysz.

Po drugie, energia ludzka. Jakiś czas temu przeczytałam książkę, która otworzyła mi oczy. Teraz wiem, jak ludzie wokół mnie swoją energią mogą wpływać na moje samopoczucie i stan umysłu. W wieku pięćdziesięciu lat mój sen był niespokojny, a zwłaszcza po przyjęciu gości.

Po trzecie, nie chcę być cały czas w domu.

O wiele przyjemniej spędza się czas z przyjaciółmi w kawiarni, pizzerii, centrum rozrywki czy parku. Ale nie w domu.

Naprawdę chcę cieszyć się życiem i cieszyć się odpoczynkiem.

foto: turba-urba.org

Podobają mi się restauracje. Miło jest spotkać przyjaciół w pięknym miejscu, w którym pysznie gotują. Chętnie próbuję czegoś nowego. Dobrze jest po prostu porozmawiać przy kawie, a może nawet kieliszku czerwonego wina.

Nie rozumiem, dlaczego zawsze zbieraliśmy gości w domu? To takie męczące dla kobiety.

Teraz nie jestem gotowa, żeby spędzić dzień na gotowaniu i sprzątaniu, a potem zabieganiu o gości. Nawet nie zaproponuję usiąść gościowi bez zaproszenia. Nie chcę już być gościnną gospodynią.

Główne zdjęcie: turba-urba.org