Wszyscy ludzie, którzy widzieli panią Zosię na spacerze z ogromnym pasterzem, dziwnie na nią patrzyli. Ludzie nie rozumieli, dlaczego stara i słaba kobieta ma tak dużego psa. Z jednej strony mieli rację. Gdyby pies postanowił się uwolnić, pani Zosia z całym swoim pragnieniem nie byłaby w stanie go zatrzymać. Azor był jednak psem bardzo spokojnym i inteligentnym. Doskonale zdawał sobie sprawę, że prowadzi go starsza kobieta i nigdy nie pozwalał na nadmierne napięcie smyczy.
Dlaczego zdecydowała się Pani na tak dużego owczarka? W końcu ras jest wiele, można było wybrać mniejszego psa. Musi być ci ciężko radzić sobie z psem. - Starsza kobieta często słyszała te słowa od innych miłośników psów, którzy spacerowali ze swoimi pupilami po parku.
Pani Zosia tylko wzdychała i nic nie odpowiadziała. W rzeczywistości wcale nie zamierzała mieć psa pasterskiego w tak czcigodnym wieku, ale los postanowił inaczej.
Azor przypadkiem trafił na panią Zosię. Kiedy ten duży pies był jeszcze szczeniakiem, sąsiedzi starszej kobiety przyprowadzili go do swojego domu. Obok mieszkała młoda rodzina. Nie minęło więcej niż sześć miesięcy odkąd dostali psa, kiedy nagle postanowili przenieść się w inne miejsce.
Pani Zosia wyjrzała przez okno i zobaczyła, jak podjechała ciężarówka, do której ładowano majątek rodziny. Wynosili telewizor, lodówkę, sofę. Azor biegał po działce i głośno szczekał.
Kilka dni później dom był prawie pusty, wszyscy zostali wyprowadzeni. Tylko pies nadal biegał po działce, zastanawiając się, co się w ogóle dzieje. Pani Zosia podejrzewała, że rodzina nie planuje zabrać psa. Zebrała się i poszła do sąsiada, chociaż wcześniej prawie się nie porozumiewali.
- Planuje Pan przeprowadzkę? - spytała uprzejmie starsza kobieta.
- Tak, ale nadal nie wiem, co zrobić z psem. Przeprowadzamy się do mieszkania w mieście, trzymanie w nim owczarka nie wchodzi w grę. Chciałem sprzedać, ale nie udało się znaleźć nabywcy. Muszę to oddać do schroniska.
Pani Zosia westchnęła i nic nie odpowiedziała. Było jej bardzo żal Azora. Następnego dnia wyraziła chęć zabrania psa. Właściciele byli zachwyceni takim obrotem spraw, Azora nawet nigdzie nie trzeba było zabierać. Rodzina właśnie wyjechała, a starsza kobieta przyprowadziła psa do swojego domu.
Od tego czasu minęło około 6 miesięcy. Z małego szczeniaka Azor zamienił się w pięknego i dostojnego psa. Inni ludzie wjechali do domu jego dawnych właścicieli, ale on był wobec nich obojętny. Azor przywiązał się do swojej nowej właścicielki.
Podczas jednego ze spacerów w pobliżu pani Zosi zatrzymał się drogi jeep. Wyszedł z tego poprzedni właściciel psa. Osoba, która miała go oddać do schroniska.
Azor rzucił się do byłego właściciela. Mężczyzna nagle odskoczył. Pomyślał, że pies może go skrzywdzić. Jednak pies machał ogonem i szczekał radośnie. Mężczyzna pogłaskał psa, wsiadł do samochodu i odjechał.
Pani Zosia spojrzała na Azora. Pomyślała, że w jego oczach są łzy. Azor spojrzał nieco dalej w dal, podążając za odjeżdżającym jeepem i poszedł za swoją kochającą właścicielką.
Główne zdjęcie: domuspexa