Czułam się bardzo niekomfortowo, słysząc to zaraz po tym, jak powiedziałam teściowej, że jestem w ciąży. Wbiła gwóźdź do trumny - to koniec utrzymywania z nią kontaktu.
Mój mąż był już żonaty. Ma dziecko z pierwszego małżeństwa. Po rozwodzie zostawił żonie absolutnie wszystko i wrócił do swojej matki z jedną walizką. Później wynajął mieszkanie i rozpoczął życie od nowa. Jednak jego matka ciągle mu powtarzała, że źle zrobił rozwodząc się.
Najciekawsze jest to, że przed rozwodem teściowa nie okazywała żadnego szacunku wobec synowej, a potem nagle zaczęła ją uwielbiać. Zaczęła dobrze traktować synową dopiero po tym, jak rodzina się rozpadła. Obwiniała też syna o to, że nie był w stanie uratować małżeństwa.
Nie wiem, dlaczego się rozwiedli. Mój mąż mówi, że po prostu stali się sobie obcy i postanowili przestać się męczyć. Każdy miał własne życie, a jedyną rzeczą, która ich łączyła, było dziecko, więc postanowili się rozwieść.
Poznałam Michała po dwóch latach od rozwodu. Na podstawie zachowania mojej teściowej mogłam stwierdzić, że nie była zadowolona z wyboru syna. Prawdopodobnie była zła, że jej wnuk nie dorasta w pełnej rodzinie. Ale to nie była moja wina!
Z jakiegoś powodu teściowa uważała mnie za osobę, która jest winna. Miała nadzieję, że syn jeszcze się pogodzi ze swoją byłą żoną, a ja tylko przeszkadzam im w tym.
Próbowałam nie eskalować naszego konfliktu. Robiłam wszystko tak, jak tego chciałam i starałam się rzadziej z nią spotykać. Myślałam, że po narodzinach dziecka teściowa zacznie zupełnie inaczej się zachowywać.
Obserwowałam, jak dogaduje się ze swoim najstarszym wnukiem i byłam pewna, że teściowa poczuje to samo do mojego dziecka. W rzeczywistości okazało się inaczej - nawet wiadomość o ciąży jej nie ucieszyła.
Razem z mężem bardzo chcieliśmy mieć wspólne dziecko i w końcu stał się cud. Moi rodzice płakali ze szczęścia, ale reakcja teściowej zaskoczyła nawet mojego męża. Nie spodziewałam się po niej zbyt wielu emocji, ale nie spodziewałam się też tego, co powiedziała:
- Już mam jednego wnuka, to mi wystarczy!
Po prostu odwróciłam się i odeszłam. Wiedziałam, że bez względu na to, jak bardzo pragnęłam naprawić relacje z tą kobietą, nie byłam w stanie. Uznała, że moje dziecko jest niepotrzebne. Cóż, to dobrze - oznacza to, że moje dziecko nie będzie komunikować się z babcią. Nie mam ochoty się narzucać.
Mój mąż ma nadzieję, że jego matka zmieni się po porodzie, ale ja na to nie liczę. W ogóle nie chcę mieć z nią nic wspólnego. Moje dziecko będzie miało kochających dziadków, a my poradzimy sobie bez teściowej.
To zabolało, ale czuję ulgę. Dobrze, że wcześniej pokazała jaką tak naprawdę jest osobną i jakie podejście ma do dziecka, ponieważ potem byłoby już za późno. Mój mąż nadal utrzymuje kontakt z matką, a ja powiedziałam, że nawet nie chcę jej widzieć. Położyłam temu kres.
Główne zdjęcie: youtube