Jak wiadomo, w trakcie ciąży badanie USG wykonuje się przynajmniej trzy razy. Tym razem to było jedno z takich rutynowych badań, które robiła kobieta, która miała na imię Tammy Gonzalez. Pochodziła ona z Miami na Florydzie. W pewnym momencie Tammy zauważyła coś, co wyglądało jak duża bańka, którą jej dziecko wydmuchiwało z ust. Owa kulka nad ustami jej nienarodzonego dziecka zaniepokoiła kobietę w ciąży, albowiem wydawało się, że jej dziewczynka puszczała nie jakby bańki mydlane. Lekarze natychmiast przeprowadzili badania, po czym okazało się, że Tammy musi być niezwłocznie operowana. Kobiecie trudno było w coś takiego uwierzyć, bowiem wczesne badania USG wykazało, że jej córka rozwijała się prawidłowo i zupełnie nic nie wskazywało na to, że mogą pojawić się jakiekolwiek komplikacje w trakcie ciąży.
Płód był dokładnie zbadany, a fachowcy medyczni stwierdzili coś okropnego. „Bańką” okazał się bardzo groźny nowotwór, który rozwijał się w bardzo szybkim tempie. Orzeczono również, że jest to t.zw. potworniak wrodzony. Stwierdzono z żalem, że chodzi o rodzaj nowotworu bardzo rzadko spotykanego w medycynie. Jego objawy są jedną z częstych przyczyn wewnątrzmacicznego obumarcia płodu.
To nie olbrzyma „bańka” była wydmuchiwana z ust dziecka, a potworniak wrodzony rósł na ustach malutkiego dziecka.
W obliczu takiego wielkiego zagrożenia życia i zdrowia dla młodej kobiety, lekarze zalecali jej, aby zdecydowała się na usunięcie płodu. Jednak Tammy nie wyraziła zgody na aborcję.
Lekarze wiele razy próbowali donosić do niej ważne informację o chorobie ostrzegając, że tego rodzaju nowotwór wzrasta w bardzo szybkim tempie i daje przerzuty. Jednak kobieta ciągle powtarzała, że najważniejszą wartością dla niej jest życie jej nienarodzonego dziecka oraz jego wyleczenie.
Więc były przeprowadzone liczne konsultacje, a po nich zastosowano innowacyjną metodę zabiegu endoskopowego.
Innowacyjny zabieg endoskopowy wykonał Doktor Ruben Quintero, który jest dyrektorem Fetal Therapy Center. Centrum należy do Jackson Memorial Hospital i znajduje się w Miami. Na ciele kobiety w ciąży było zrobione małe nacięcie, przez które wsunięto mikroskopijną kamerę, a także niezbędne narzędzia chirurgiczne. Celem tej ingerencji było dokładnie przyjrzenie się guzowi, aby móc oszacować ryzyko, jakie może pojawić się w przypadku wycięcia nowotworu.
Jednak potworniak wrodzony okazał się zbyt dużych rozmiarów. Nie mając możliwości go usunąć, lekarze po prostu go odcieli i pozostawili w worku owodniowym, aż do czasu narodzin dziewczynki. Na szczęście zabieg przebiegł bez większych problemów.
Podczas narodzin małej Leyny lekarze wreszcie wyciągnęli guza. Na szczęście był on mniejszych rozmiarów niż pierwotnie zakładano.
W komentarzu dla dziennikarzy Tammy Gonzalez przyznała się, że jest bardzo szczęśliwa, albowiem jej córka Leyna świetnie się czuje. Zauważa się jedynie niewielką bliznę na ustach.
Jednak ta blizna wcale nie przeszkadza dziewczynce ani w jedzeniu, ani w piciu, ani w wykonaniu żadnych innych czynności. Kobieta zauważa, że jej ukochana córeczka jest jej małym cudem!
Ta wspaniała historia Tammy świetnie pokazuje miłość matki do swojego maleństwa oraz jej wspaniały instynkt. Jest to dowód na to, że życie dziecka to najcenniejszy skarb oraz olbrzymia wartość, o którą absolutnie warto zawalczyć. Cieszymy się, że tym razem zmaganie się z chorobą skończyło się szczęśliwie dla matki i córki.
Główne zdjęcie: google.com