Bernardyn nie jest wcale małą rasą. To od natury silne psy, które w razie potrzeby mogą powalić nawet dorosłego i napompowanego mężczyznę!
Jednak jest problem: ta sama natura nagrodziła ich wielkim, życzliwym i ufnym sercem. Kochają człowieka całym sercem – mają to we krwi!
Niestety przestępcy i okrutni ludzie mogą wykorzystać tę ich cechę i skrzywdzić takiego psa. O tym właśnie jest nasza dzisiejsza historia.
Wszystko zaczęło się, gdy sąsiedzi jednego ze zniszczonych domów w Detroit zaczęli słyszeć w nocy przeciągłe wycie. Ten dom miał złą sławę. Źli ludzie przynosili tam szczenięta i małe kocięta, wrzucali je do środka przez wybite szyby i odchodzili zadowoleni z siebie ...
Sąsiedzi wezwali służbę od pomocy zwierzętom, ale uratowanie uwięzionego wewnątrz psa nie było takie łatwe. Faktem jest, że pies był w głębokiej dziurze w podłodze, gdzie nie było schodów ani drabiny. Bernardyn nie mógł się wydostać i tylko smutno wył, pozostawiony sam bez jedzenia i wody...
Kiedy jeden z funkcjonariuszy przy pomocy kolegi zszedł na dół, przestraszony i wyczerpany pies nie tylko nie okazał agresji, ale wręcz przeciwnie, położył łapy na ramionach mężczyzny i przytulił go! W oczach zwierzęcia były łzy...
Nie wiemy, kto mógł tak okrutnie postąpić z psem. Kiedy Bernardyn trafił do szpitala, weterynarze mogli policzyć wszystkie jego kości i żebra! Najwyraźniej spędził w piwnicy nie jeden dzień, a nawet nie jeden tydzień. Wyobraźcie sobie tylko, że pies ważył 18 kg, podczas gdy zwykła waga psa tej rasy to od 80 do 105 kg! To pięć razy mniej niż norma! Gdyby pomoc przyszła trochę później, zwierzaka już nie byłoby...
Zwierzęciu pilnie przepisano leczenie wspomagające. Kroplówki, leki, pigułki, a biedak stopniowo zaczął wracać do życia.
Nawiasem mówiąc, pies miał na szyi obrożę. To znaczy, że miał właściciela!
„Pies był bardzo wdzięczny, że ludzie go znaleźli i uratowali” – mówi jeden z weterynarzy. – Ten wspaniały chłopiec przytulał nas wszystkich i szczekał radośnie! Staraliśmy się go karmić powoli, aby od razu nie rozerwać mu żołądka. W dziurze, w którą został wrzucony, nie było jedzenia, z wyjątkiem wiórów, które próbował jeść!”
Wreszcie stan Bernarda znacznie się poprawił. Ekipa ochrony zwierząt opublikowała jego zdjęcie na Facebooku, aby znaleźć ewentualnych gospodarzy. I stał się cud!
Zdjęcie Bentleja (dokładnie tak, jak się okazało, miał na imię pies) zobaczyła rodzina, która wychowała go od małego szczeniaka. Bernardyn zgubił się w Wielkanoc. Właściciele od miesiąca go szukali po całym mieście ... Jaka była ich radość, gdy zobaczyli w Internecie swojego zwierzaka, którego nie mieli już nadziei odnaleźć!
To spotkanie trzeba było widzieć ... Nie były potrzebne żadne dokumenty ani dowody, żeby zrozumieć, że to są właśnie ci bardzo kochani przez psa i kochający go ludzie!
Dziewczyny, które przyszły odebrać Bentleja, znały każdy szczegół, każdą cechę swojego psa, nawet o małej bliźnie na uchu. Widząc zwierzaka, tego wychudzonego szkieletu z ogromnymi smutnymi (a jednocześnie radosnymi!) oczami, panie nie potrafiły powstrzymać swoich emocji ... Ich szczęściu towarzyszyły obfite łzy radości!
Cóż, na Bentleja czeka długi okres rekonwalescencji pod okiem członków rodziny. Możemy mu tylko życzyć szczęścia i dobrego zdrowia, aby takie historie nigdy więcej mu się nie przytrafiły!
Główne zdjęcie: storyfox.ru