Uratował więcej niż jedno życie, pomaga tym, którzy cierpią z powodu ludzkiego okrucieństwa i złości.
Dziś przedstawimy Wam osobę, której powołaniem jest pomaganie. Rozpowszechniajmy tę historię, aby jak najwięcej osób poznało tego mężczyznę i zainspirowało się jego czynem!
Karen Dallakyan był w stanie samodzielnie stworzyć schronisko dla dzikich zwierząt i ptaków. Kiedyś w tym miejscu było laboratorium, ale razem z rodziną i troskliwymi mieszkańcami zrobili tu porządek.
Wszystko zaczęło się od tygrysa Zhorika, który stał się ofiarą wędrownego cyrku. Maleństwo było leczone przez sześć miesięcy, Karen dokonał niemożliwego, aby tygrys przeżył. Właściciele porzucili go i zostawili w schronisku.
Teraz do lekarza trafiają chore zwierzęta z całego Uralu i Syberii. Jego życzliwe dłonie uratowały lisy, rysie, a nawet sępa czarnego.
Są zwierzęta, które po leczeniu weterynarz wypuszcza do ich naturalnego środowiska, ale są takie, które już nie potrafiliby samodzielnie przetrwać.
Dla Karen wszystkie zwierzęta są jak jego własne dzieci i zawsze stara się, aby uratować im życie.
W tak szlachetnej sprawie pomaga mu żona, dzieci, jest też kilku wolontariuszy. Oczywiście schronisko najczęściej potrzebuje pomocy finansowej, gdyż jest to projekt charytatywny. Ale sam dr Dallakyan jest pewien, że jeśli nie będzie wędrownych cyrków i Zoo, to prawie nie będzie też kalekich zwierząt!
Główne zdjęcie: laykni.com