W mojej rodzinie nie ma takich problemów jak alkoholizm, przemoc domowa czy zdrada, ale to nie zmienia sytuacji. Od trzech lat jestem mężatką i od trzech lat chcę się rozwieść. Mój mąż okazał się nie być takim człowiekiem, za jakiego uchodził.
Kiedyś odeszłam, jednak dowiedziałam się, że jestem w ciąży, więc wróciłam do niego (błagał mnie o to przez trzy miesiące). Sama wychowywałam się bez ojca - zmarł, gdy miałam 9 lat, dlatego bardzo poważnie traktuję małżeństwo i chcę, aby moje dziecko wychowywało się w pełnej rodzinie i dobrze sytuowane.
Teraz na temat męża. Problem w tym, że jest bardzo chciwy. Mój mąż jest pazerny na uczucia, na emocje, na współczucie i oczywiście na pieniądze. Kiedy byłam na urlopie macierzyńskim bardzo cierpiałam, nie dawał mi pieniędzy, prawie nic nie kupował, mama przeważnie dawała mi pieniądze na różne wydatki. Teraz mam pracę, ale pensja jest niewielka.
Mąż przestał mnie całkowicie wspierać i większość wydatków na dziecko przerzucił na mnie, choć sam bardzo dobrze zarabia. Ma ładne mieszkanie, ładny samochód, rzeczy, akcesoria, ale nie może kupić ubrania dla dziecka, więc muszę oszczędzać z pensji, żeby cokolwiek kupić dziecku. Jeśli już coś kupi, to muszę to później mu oddać - dotyczy to nawet ciasteczek czy tabliczki czekolady. Wszystko notuje i na koniec miesiąca daje mi całą listę długów, więc muszę oddać co do grosza!
Mąż nie zwraca na mnie uwagi, prezenty TYLKO na urodziny i 8 marca w postaci bukietów. Muszę dbać o wszystko sama - dziecko, gotowanie, prasowanie, sprzątanie, pranie, spacerowanie z dzieckiem, leczenie go, różne naprawy w domu itp. Wraca z pracy do domu, je i kładzie się spać. Nasze życie intymne wygląda następująco: 2 razy w miesiącu i tylko po to, żeby rozładować jego napięcie, moje pragnienia nie są szczególnie brane pod uwagę.
W ogóle o mnie nie dba. Ma samochód, ale nie zawozi mnie do pracy, sama muzę dojeżdżać. Często się złości z powodu drobiazgów i zaczyna krzyczeć i przeklinać, ponieważ np. padła mu bateria. Jesteśmy jako lokatorzy.
Powodem, dla którego nie mogę zdecydować się na rozwód jest to, że nie chcę stać się ciężarem dla mojej matki, chcę aby moje dziecko wychowywało się z ojcem (syn bardzo go kocha), mój mąż ma dobre dochody i będzie mógł w przyszłości zapewnić mojemu synowi dobre wykształcenie i zaplecze finansowe.
Ale ja, jako kobieta, już się duszę, jestem bardzo nieszczęśliwa. Nigdzie nie wychodzę, nie mam już prawie przyjaciółek, ponieważ z powodu pracy i dbania o dom i dziecko nie mam na nic czasu, choć mam dopiero 26 lat. Jestem młoda, szczupła i naprawdę piękna. Jak mam podjąć decyzję o odejściu i czy odejść, biorąc pod uwagę to, że on nigdy się nie zmieni?