Pomysł stworzenia jednej wielkiej rodziny, do której należeliby zarówno moi rodzice, jak i męża, zakończył się niepowodzeniem. Niestety, moi rodzice również nie akceptują naszej z mężem rodziny. Wszystko się zmieniło odkąd wyszłam za mąż i stworzyłam własną rodzinę. Jeśli chodzi o mojego ukochanego, to jest dla nich po prostu obcą osobą.

Wszystko zaczęło się od zachowania mojego ojca w stosunku do męża. Tata zawsze go wyśmiewał, nigdy nie traktował poważnie. Zachowywał się w taki sposób, tak jakby odwiedzał go sąsiad. Tymczasem mój mąż bardzo się martwił z tego powodu.

Moja mama traktowała go trochę lepiej, ale też nie okazywała zbyt wiele uczuć. Kiedy przyjeżdżaliśmy do nich, rodzice natychmiast zaczynali mnie przytulać, pytać, co u mnie słychać i co nowego w moim życiu. Zięcia zazwyczaj witali oschle i udawali, że nie istnieje.

Trwało to przez około sześć miesięcy. Mój mąż ciągle mnie pytał, dlaczego tak go traktują. Ale co mogłam mu powiedzieć? Sama nie znałam odpowiedzi na to pytanie. Chociaż mój mąż zawsze zachowywał się uprzejmie i życzliwie, traktował mnie z czułością i troską. Wydawałoby się, czego jeszcze potrzebują moi rodzice?

Widząc, jak go traktują, nadal próbował nawiązać z nimi kontakt, wierząc, że to kwestia czasu, kwestia przyzwyczajenia. Dodawał sobie otuchy mówiąc: „W porządku, poradzimy sobie, oni po prostu muszą się przyzwyczaić do tego, że jestem członkiem ich rodziny”.

Pewnego dnia musiałam odebrać notatki z domu rodziców. Potrzebowałam notatki z czasów studiów do mojej nowej pracy. Rodziców nie było w domu. Poczułam się nieswojo, gdy okazało się, że zniknął zapasowy klucz do mieszkania.

Zadzwoniłam do ojca, aby dowiedzieć się, gdzie jest klucz. Tata natychmiast powiedział mi, gdzie został schowany klucz. Jednak następne zdanie mnie zszokowało. Tata powiedział bardzo cicho: „Jeśli nie jesteś sama, to nie pokazuj mężowi, gdzie jest zapasowy klucz”.

Te słowa sprawiły, że zaniemówiłam. Rodzina mojego męża była bardzo gościnna. Traktowali mnie jak córkę. Wiedziałam, gdzie znajduje się zapasowy klucz do ich mieszkania i w każdej chwili mogłam przyjść, nie uprzedzając o tym nikogo. Nie miało znaczenia, czy ktoś był w domu, czy nie.

Dwa lata później urodził się syn. Byliśmy z mężem bardzo szczęśliwi, a dziecko było oczkiem w głowie babci i dziadka ze strony męża. Moi rodzice znów się wyróżnili - uśmiechali się i przytulali dziecko, a gdy wracali do domu, nawet nie dzwonili przez kilka tygodni, aby dowiedzieć się, jak sobie radzimy.

Zaczęłam odzwyczajać się od tego, że mam mamę i tatę. Z czasem moi teściowie stawali mi się coraz bliżsi. Mój teść był bardzo mądrym człowiekiem, zawsze chętnym do pomocy. Teściowa stała się nie tylko moją drugą mamą, ale też prawdziwą przyjaciółką, z którą mogłam godzinami rozmawiać o różnych rzeczach.

Pewnego razu doszło do następującej sytuacji. Któregoś razu przyjechaliśmy w odwiedziny do moich rodziców. Było lato. W ich ogrodzie była piękna winorośl i już było kilka gałązek z winogronami.

Podczas gdy rozmawialiśmy z rodzicami przy herbacie, mój mąż zabrał naszego syna (miał wtedy około 2 lat) na zewnątrz. Mały chłopiec zobaczył gałązkę winogron i sięgnął po nią, mąż oczywiście ją zerwał.

Ogromnym zaskoczeniem była dla nas reakcja ojca. Zaczął karcić mojego męża niczym jakiegoś chłopca, który ukradł owoce w cudzym ogrodzie! Ojciec próbował wytłumaczyć, że to nowa odmiana winogron, która musi jeszcze dojrzeć, by można było spróbować, jak smakuje.

Na tym cierpliwość mojego męża się skończyła. W milczeniu wyszedł z synem na zewnątrz, mówiąc do mnie tylko jedno słowo: „Idziemy”. Od tego czasu minęło ponad dziesięć lat. Teraz mój syn ma 13 lat i wyrósł na inteligentne i dobrze wychowane dziecko. Oczywiście nie pamięta tej sytuacji z winogronami.

Ale mój mąż nadal to pamięta, więc zabiera mnie i dzieci (teraz mamy jeszcze córkę) w odwiedziny do moich rodziców, wita się z nimi i zachowuje dystans. Wie, że nadal są dla mnie rodzicami i bez względu na to, jak będą się zachowywać, nie będę ich mniej kochać. Jednak przestał już żywić nadzieje na to, że zostaniemy jedną wielką rodziną.

Główne zdjęcie: planet

var adsinserter = adsinserter || {}; adsinserter.tags = ['fullads'];