Cieszę się, że była żona mojego męża, Oliwia, mieszka w innym mieście. Z jakiegoś powodu wciąż jestem zazdrosna o Grześka, do tego nie czuję się komfortowo w jej towarzystwie.

Mam już 35 lat, ale we własnym domu zachowuję się jak dziesięciolatka. Tego dnia musiała przywieźć do nas swoją córkę. Nie wiedziałam, co powiedzieć, jak się zachować i jak to wszystko się skończy.

Podczas gdy Grzegorz pojechał spotkać Oliwię i jej córkę, my z Wiką, moją córeczką, nakryłyśmy do stołu. Różnica wieku między dziećmi wynosi trzy lata.

Nasza Wika ma tylko 6 lat, natomiast Ania ma 9 lat. Ciekawa byłam, czy zostaną przyjaciółkami, czy nie. Bardzo się też martwiłam, ponieważ Ania miała z nami zostać na dwa tygodnie.

Oliwia była modnie ubrana i ładnie pachniała. Przywitałyśmy się i zaprosiłam gości do salonu, podczas gdy sama poszłam do kuchni.

Wymyślałam sobie ciągle nowe zajęcia w kuchni, żeby tylko nie rozmawiać z Oliwią. Mąż pokazał jej nasze mieszkanie, potem zajrzeli do kuchni. Poprosiła go pójść do sklepu po sok.

Następnie podeszła do mnie. Zapytała, czy się przejmuję. Powiedziałam, że tak, że nie wiem, czy dziewczyny się zaprzyjaźnią.

Wtedy ona powiedziała: „Nie przejmuj się z mojego powodu. Wcale się nie złoszczę na Grzegorza. Teraz jestem w nowym związku małżeńskim, zaczęłam wszystko od nowa. Utrzymujemy kontakt z Grzegorzem wyłącznie ze względu na naszą córkę”.

Nie mogłam w to uwierzyć, ale poczułam wielką ulgę po tym, co powiedziała. Dzięki temu przestałam czuć się winna, ponieważ Grzesiek przez długi czas ukrywał nasz związek.

Później przyszedł Grzesiek, przez chwilę rozmawialiśmy, po czym Oliwia pomogła posprzątać ze stołu i pojechała. Jej córka została z nami. Mam nadzieję, że będzie dobrze się czuła w naszym domu.

Liczę na to, że nasze córki się zaprzyjaźnią i nie będzie już tak niezręcznie. Przynajmniej nasze relacje z mężem poprawiły się i przestałam się o cokolwiek martwić.

Oto jak może się wszystko ułożyć. Czasami człowiek jest zaskoczony, że wszystko jest o wiele prostsze niż myślał.

Po co komplikować sobie życie? Nie można cofnąć czasu, trzeba żyć teraźniejszością i nie chować urazy.

Główne zdjęcie: planet