Rok temu moja sąsiadka zachorowała. Z powodu choroby musiała ciągle leżeć. Córka Pani Agaty mieszka z rodziną w mieście. Nie odwiedza matki zbyt często, ponieważ Ula niedawno urodziła drugie dziecko. Mieszka z rodziną w małym mieszkaniu, w którym nie ma miejsca dla matki w starszym wieku.

Pani Agata często do mnie dzwoniła i prosiła, żebym jej pomogła. Pójść po chleb, przynieść wodę, powiesić pranie. Mimo że sama miałam wystarczająco dużo kłopotów, a do tego małe dziecko, nigdy nie odmówiłam sąsiadce. W końcu jest osobą w starszym wieku, więc zawsze jej pomagałam.

Potem Pani Agata zaczęła gorzej się czuć i poprosiła mnie, żebym zamieszkała z nią przez jakiś czas. Przez dwa tygodnie gotowałam dla sąsiadki śniadania, obiady i kolacje, sprzątałam dom i pomagałam jej w każdy możliwy sposób. W pewnym momencie doszłam do wniosku, że jest dla mnie jak matka: miałyśmy z nią bardzo dobre relacje.

Przyjazd córki z rodziną

Ale wszystko nagle się zmieniło. Niedawno w odwiedziny do Pani Agaty przyjechała córka z rodziną. Starsza córka Uli zaprosiła mojego syna do zabawy. Jednak zaledwie godzinę później mój Olek wrócił i prawie się rozpłakał. Na początku nie chciał mi powiedzieć, co się stało. Ale nie mogłam się uspokoić, dopóki nie dowiedziałam się, co się wydarzyło.

Okazało się, że Pani Agata przygotowała obiad dla swojej rodziny i zebrała świeże owoce. Ale nikt nie zawołał mojego syna do stołu, po prostu zapomnieli o jego obecności. Został na podwórku, nie wiedząc, co ma zrobić. Oczywiście dziecko było smutne.

Jednak ta cała sytuacja rozgniewała mnie jeszcze bardziej. Nie pozwoliłam mojemu synowi tam ponownie pójść, chociaż córka sąsiadki była tam przez tydzień. W tym czasie zrobili grilla i zabrali ze sobą do domu różne przetwory. Przez cały ten czas Pani Agata ani razu nie wspomniała o mnie.

Ale kiedy rodzina wyjechała, od razu mnie zawołała: „Martuniu, kochana, skończyło mi się masło. Czy mogłabyś pójść do sklepu?”. Byłam bardzo zła. Powiedziałam do Pani Agaty, że powinna była poprosić o to córkę, póki tu była. Powiedziałam również, że jestem zmęczona i nie zamierzam dłużej być dziewczyną na posyłki.

Najwyraźniej moje słowa naprawdę zraniły sąsiadkę. Od tamtej pory się ze mną nie wita. No cóż, nie ma sprawy! Dlaczego nikt nie docenia życzliwego podejścia do innych i uważa, że tak powinno być? Pomagałam Pani Agacie bezinteresownie, jednak uważam, że zachowała się po prostu okropnie!

Główne zdjęcie: youtube