Nigdy nie czułem się stary. Co więcej, nigdy nie czułem się dorosły. Chociaż niedawno skończyłem 59 lat. No i co z tego? Nadal mam większość swoich zainteresowań z czasów studiów.
Mam też starych znajomych, nasza paczka nie rozpadła się jak w przypadku innych pod wpływem obowiązków rodzinnych. Nigdy nie byłem żonaty, chociaż, szczerze mówiąc, kobiety zwracały na mnie uwagę.
Do tego mam pieniądze. Kiedy żyjesz sam, jesteś nastawiony na szukanie największych korzyści dla siebie. Nie po to, by zmieniać pieluchy i ciągle wysłuchiwać marudzenia żony. Tak, nie mam dzieci i nie będę ich mieć. Ale nie uważam, żeby to był problem. Nie jestem królem ani jakimś niesamowicie mądrym człowiekiem, który chce przekazać wszystko co ma własnym dzieciom. Podobnie jak 99,9 procent ludzi żyjących na Ziemi. Dlatego nie odczuwam wewnętrznego niezadowolenia z faktu, że nie chcę zostawiać niczego po sobie.
Dzieci dorastają w sierocińcach, niczym nie różniąc się od innych. Dlaczego więc bezpłodne pary nie spieszą się, by zabrać przynajmniej jedno z nich do domu? Ale myślę, że zbaczam z tematu. Proszę mi wybaczyć.
Sześć miesięcy temu poznałem piękną kobietę o imieniu Patrycja. Ona również, tak jak ja, jest singielką. Wdowa, która przez całe życie była w związku z jednym mężczyzną. Na początku, jak mówiła, byli sobie bardzo bliscy. Potem rutyna, obowiązki domowe. Wiesz jak to jest.
Małżeństwo stało się męczarnią. Patrycja nie chciała mieć dzieci, a raczej nie chciała, by jej dzieci miały takiego ojca. Ale nie miała też odwagi odejść od męża. Co by powiedzieli krewni i sąsiedzi? Zawsze byłem przeciwny temu, by przy podejmowaniu własnych decyzji zwracać uwagę na kogoś innego. Ale ludzie się różnią.
Teraz myślę, że przeszliśmy na inny etap w związku, który pozwala nam się pobrać. Patrycja jest naprawdę wspaniałą osobą. Nie miałbym nic przeciwko temu, by mieszkać z nią do końca życia. Mam dobre mieszkanie, natomiast jej mieszkanie można wynająć i niech wydaje te pieniądze tylko na swoje zachcianki, nie mam nic przeciwko.
Jednak mam jeden warunek, którego wciąż nie potrafię jej powiedzieć. Tak, chodzi o rozdzielność majątkową. Z wiekiem nie stajemy się lepsi. Ani fizycznie, ani pod względem charakteru. I właśnie o to ostatnie najbardziej się martwię.
Mogę i chcę zapewnić mojej partnerce wygodne życie, jeżdżąc razem na wakacje i podróżując. Nie ma problemu. Ale nie chcę, żeby na tym opierał się nasz związek. Chodzi o to, że miałem zaszczyt poznać w swoim życiu wiele kobiet i dziewczyn.
Spora część z nich pragnęła wykorzystywać mężczyznę i wieść dobre życie. I to tak naprawdę wszystko. Zdałem sobie z tego sprawę, gdy byłem młody i z czasem coraz bardziej się o tym przekonywałem. Dlatego jeśli moja partnerka w pewnym momencie nagle zacznie mieć takie poglądy na życie, nie chcę, by mnie wykorzystywała.
Uświadomienie sobie takich rzeczy w moim wieku jest dla mnie osobiście tak obrzydliwe, jak to tylko możliwe. Swoją drogą, wiele kobiet powinno mnie zrozumieć. Nikomu się nie podoba, gdy inna osoba zaczyna ciebie wykorzystywać, prawda? Właśnie tak mi się wydaje.
Jeśli się rozwiedziemy, byłoby wspaniale, gdyby każdy z nas miał swoje mieszkanie. Nie planuję kupna nowego domu. Mam dwa samochody w garażu. Nie mam nic przeciwko temu, by płacić za jedzenie i ubrania.
Nie dlatego, że muszę, po prostu mam taką możliwość. Czy nie byłoby uczciwe, gdybym nie oddał połowy wszystkiego, co mam, gdyby Patrycja zmieniła zdanie i chciała mnie zostawić? Myślę, że wszystko może się zdarzyć. W końcu kiedyś zdała sobie sprawę, że przestała kochać swojego byłego męża.
Przyjaciele mówią mi, żebym trochę poczekał, dał sobie szansę na lepsze poznanie się. Mnie to nie przeszkadza. Ale patrząc na Patrycję, zacząłem zauważać, że ona sama czasami sugeruje, że w naszym wieku zachowywanie się w taki sposób jest co najmniej dziwne.
Porównuje nas do nastolatków, którzy ukrywają swój związek nie tylko przed rodzicami. Ja oczywiście zgadzam się z nią, ciągle żartuję, ale za każdym razem czuję, że nie bardzo mi się to podoba. Chyba tak to jest, gdy narusza się twoją godność?
Wiem, że jest tu wielu mądrych ludzi. Niektórzy mądrzejsi ode mnie. Może ktoś będzie miał chwilę, aby udzielić rozsądnej rady w tej całej sprawie. Uważam, że Patrycja jest tą jedyną. Jednak ja, jak każdy zakochany mężczyzna, mogę się mylić, co oznacza, że wszystko, czego się obawiałem i unikałem przez całe życie, może mnie teraz dopaść.
Co więc zrobić, gdy zbliżasz się do 60-tki i zamierzasz wejść po raz pierwszy w związek małżeński, który miałby zakończyć się niepowodzeniem? Nie mam pojęcia. Muszę więc zacząć działać.
Główne zdjęcie: planet
var adsinserter = adsinserter || {}; adsinserter.tags = ['fullads'];