Będąc świeżo po ślubie i mieszkając w maleńkim mieszkaniu babci męża, bez remontu i mebli, często wchodziliśmy do najbliższego sklepu z urządzeniami AGD, aby pomarzyć o tym, jaką lodówkę kupimy w przyszłości. Nie marzyliśmy nawet o pralce czy telewizorze.

Spacerowaliśmy wzdłuż rzędów i podziwialiśmy śnieżnobiałe lodówki. W naszych kieszeniach były drobne. Przypomina mi się Remarque: „Jaka szkoda, że nie mam pieniędzy...”. Co prawda, zdanie to wypowiedział jego bohater, gdy chodził nie po sklepie, ale obok pięknej dziewczyny.

W każdym razie kiedy mijaliśmy stoiska z drobiazgami - obieraczkami, mopami, korkociągami, mój mąż zatrzymywał się i zaczynał obracać towar w dłoniach. „Może na razie to weźmiemy? Przyda się tak czy inaczej, prawda?”.

W tym momencie brałam go za rękę i wyprowadzałam ze sklepu. Mówiłam mu o tym, że grosz do grosza. Ponadto po wydaniu pieniędzy na durszlaki można będzie zapomnieć o lodówce.

Jego twarz stawała się skwaszona. Z pewnością żałował, że się ze mną ożenił.

W Internecie znalazłam świetny cytat Elizabeth Taylor. Jest on przeznaczony dla tych, którzy zastanawiają się, gdzie podziewają się pieniądze? Dlaczego tak się dzieje, że gdy tylko postanowisz zostać bogatą kobietą, w domu zaczyna brakować cukru?

Możecie mi zarzucić, że to śmieszne i niedorzeczne słuchać rad gwiazdy, której honoraria aktorskie biją rekordy popularności. Do tego Elizabeth miała bogatych mężów, którzy obdarowywali ją złotem i diamentami.

Gdyby było wystarczająco dużo milionerów dla wszystkich, nie byłoby takich problemów. Życie pokazuje jednak, że nawet milionerzy popadają w ogromne długi i tracą swoje bogactwa.

O jakim zdaniu jest mowa?

Aktorka powiedziała:

„Nic, co jest warte jednego dolara, nie jest warte posiadania”.

Możesz potraktować te słowa ironicznie, ale przez całe życie widziałam ludzi skłonnych do drobnych wydatków, którzy żyli bardzo skromnie.

Bogactwo każdego człowieka nie opiera się na tym, ile zarabiamy, ale na tym, jak i na co wydajemy.

Pewnego razu spacerowałam po mieście z osobą rozrzutną i z przerażeniem zauważyłam, że wpadała ona do małych sklepików, w których chciała coś kupić, a ja nawet ich nie zauważałam. Trzeba było kupić lody, albo taśmę klejącą, bo w domu jej nie było, albo komplet łyżek, choć w domu było ich pod dostatkiem, albo flamastry, które podobały się.

- Po co Ci flamastry? Nie masz dzieci.

- Jeśli będę chciała rysować... Nie mam ładnego szkicownika, zresztą widziałam tu kilka ładnych...

Niewielka bariera, jaką jest „chcę”, stoi na drodze do wielkich zmian w życiu.

Jeśli chcesz dobrze żyć, nie myśl o kupnie pięknego odcienia szminki czy dziesiątej koszulki, ale o działce, pokoju, mieszkaniu lub domu. Wyznaczaj sobie duże cele, ignoruj chęć spontanicznego wydawania pieniędzy.

Ta mała zasada Elizabeth Taylor nie przekreśla wykształcenia, kariery i ambicji, ale je uzupełnia.

Główne zdjęcie: chitaj.net