Wiele lat temu, kiedy żyła jeszcze moja mądra babcia, powiedziała kiedyś mnie i mojej mamie, wieszając na Wielkanoc nowe firanki, wspaniałą rzecz... Firanki były, w tamtych czasach, stylowe: z asymetrycznymi lambrekinami, frędzlami, innymi ozdobami... Nie chciały się przyczepić do gzymsów, spadały nam na głowy... Męczyłyśmy i śmiałyśmy się, brałyśmy się do roboty od nowa....
- Jeszcze niedawno skakałabym do sufitu, gdybym miała takie firanki, - powiedziała babcia, - a teraz nie mam na to ochoty... To znika, dziewczyny... już nie ma ochoty. Do wszystkiego. Do rzeczy, do ludzi...
Rób wszystko, dopóki masz na to ochotę. Wydawaj pieniądze na bzdury - nie oszczędzaj! To sprawia radość, natomiast oszczędności - nie. Na co oszczędzasz? Na pogrzeb? Jeszcze nie zdarzyło się, by ktoś nie został pogrzebany... Ciesz się, póki czujesz radość... Kochaj, póki chcesz... Przychodzi taki czas, że nie chcesz już niczego...
Chyba to jest umyślnie zrobione, żebyśmy ze spokojem mogli odejść, nie czepiając się żadnych drobiazgów czy ludzi... Już jestem gotowa odejść... Gdybym mogła teraz cofnąć się do Twoich lat, żyłabym każdym dniem i cieszyła się z każdego pragnienia...
Babci już dawno nie ma. I właśnie tak wygląda moje życie: cieszę się z każdego pragnienia, każdego dnia...
Główne zdjęcie: fit4brain.com