Z jakiegoś powodu tę uroczą, miłą i utalentowaną dziewczynę, zdolną kochać głęboko i bezinteresownie, często nawiedzały niepowodzenia w życiu osobistym. Jennifer Aniston kończy dziś 52 lata. Przypomnijmy historię jej życia.
Prosta dziewczyna, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zamieniła się w jedną z najbardziej czarujących gwiazd Hollywood. Nawiasem mówiąc, ze strony matki jest bezpośrednią potomkinią dynastii Stuartów. Chociaż młoda Jennifer Aniston nigdy nie zaznawała się przed swoimi koleżankami. Ale zmarli członkowie rodziny królewskiej Stuartów przewróciliby się w swoich kryptach, dowiadując się, jaka była w młodości dziedziczka szanowanej dynastii.
„Miałam na sobie za duże czarne stroje i używałam czarnego eyelinera, który z różnego rodzaju szpilkami wystającymi z mojego ciała nadawał mi wygląd wampira” – wyznała Jennifer.
Co prawda potrafiła się wykazać w sztuce wysokiej. Okazało się, że Aniston pięknie rysuje i jeden z jej obrazów był wystawiony w prestiżowym amerykańskim muzeum - New York Metropolitan. Droga do zostania aktorką nie była łatwa. Aby osiągnąć zamierzony cel, Jennifer musiała ciężko pracować jako kelnerka, doręczać przesyłki na rowerze. Teraz Jennifer jest uznaną gwiazdą Hollywood, urzekającą swoim urokiem miliony widzów.
Ciężki rozwód z Bradem Pittem
W bezchmurnym, dziewczęcym życiu Jennifer on spadł jak z księżyca. Brad Pitt wydawał się wyjątkowym, prawdziwym księciem z jej bajki. To była wzajemna miłość, a latem 2000 roku w Malibu odbyło się wystawne wesele za milion dolarów. Na początku wszystko było przepięknie: Brad uwielbiał swoją młodą żonę, dosłownie nosił Aniston na rękach. W siódmym roku wspólnego życia nagle wpadł w depresję i przygnębienie. I wiadomo dlaczego - poznał bardzo atrakcyjną kobietę, Angelinę Jolie. W rezultacie uroda Jolie powaliła Brada Pitta. Został pokonany, jak Hector Achilles w filmie Troja.
Jennifer ciężko przeżyła rozwód z Pittem. Zerwanie było nieoczekiwane i bardziej przypominało zdradę ukochanej osoby, w którą włożyła tyle duszy i miłości. W tych chwilach bardzo wspierała ją jej bliska przyjaciółka Courteney Cox.
Długa samotność
Oczywiście Jennifer będzie miała ten problem po rozwodzie z Pittem. Pustka w duszy, jakiś niepokój będzie ją długo prześladował. Krótkie, nic nieznaczące relacje z Vince Vaughn i John Mayer najprawdopodobniej będą świadczyć o próbach Aniston znaleźć szczęście. Ale te relacje nie mogły wypełnić pustki w sercu. Należy oddać hołd Jennifer: poradziła sobie w trudnej sytuacji życiowej.
„Jest dobrze. Mogę to zaakceptować ”- mówi Aniston w wywiadzie dla magazynu ELLE. - Jeśli jestem symbolem samotnej dziewczyny, która sama radzi sobie ze wszystkimi trudnościami, niech tak będzie. Wspieram każdego, kto ma czarną passę w życiu i jest gotowy, aby iść do przodu ”. Nie można się z tym nie zgodzić. Nowe role w kinie, kolejny sukces tylko potwierdza to.
Kolejnym dowodem, że czarna passa w jej życiu się skończyła, będzie nowa, prawie bajeczna historia miłosna z Justinem Theroux. Kiedy z woli losu spotykają się dwie „samotności”, w pewnym sensie podobne do siebie osoby, które w końcu mają poczuć jak to być kochanym. Jednak nie na długo. Para rozwiodła się w 2018 roku.
„Nie wydarzyło się nic globalnego. To była tylko seria wydarzeń, które uczyniły naszą niezgodę nieuniknioną. Ale to nie były takie wielkie wydarzenia, o których piszą w prasie ”- powiedział niedawno Theroux w wywiadzie.
Wyczerpujące diety i problemy zdrowotne
Serial „Przyjaciele”, który przyniósł Jennifer światową sławę, stał się dla niej zarówno dumą, jak i udręką. A to drugie wynikało z bardzo surowej diety. W dzieciństwie ojciec śmiał się z Jennifer, uważając ją za urocze pulchne dziecko. Dziewczyna jadła słodycze nie zwracając uwagi na żarty swoich bliskich. Nie zrezygnowała z nałogu nawet w późniejszych latach, aż reżyser serialu Przyjaciele nie wkroczył w jej „słodkie życie”. Zażądał, aby pulchne kształty Aniston, mówiąc w przenośni, wyparowały w powietrze.
Jennifer zrzuciła 14 kilogramów, a publiczność, nieświadoma tego, podziwiała jej smukłą sylwetkę. Walczyła z wagą przez dziesięć lat, aż do końca serialu. Od tamtej pory Jennifer z nienawiścią patrzy na sałatki warzywne, które wtedy głównie jadła i popijała zwykłą wodą z cytryną. Ze smutkiem należy zauważyć, że sława ją zbyt wiele kosztowała.
Nieudane próby starania się o dziecko
Można z absolutną pewnością powiedzieć, że Jennifer byłaby wzorową matką. Jej ciepło i wewnętrzny urok są znane wszystkim, ponieważ takie cechy kobiety są tak niezbędne do stworzenia rodziny z długo wyczekiwanym dzieckiem. Pragnienie posiadania dzieci zawsze było: jej zdaniem ozdobiłyby życie. Jednak ten cel jest dla niej nadal nieosiągalny. Podczas swojego życia z Bradem Pittem miała dwa poronienia. Niestety, nie pomogło też sztuczne zapłodnienie. Dlatego oświadczenie byłego męża o niechęci Jennifer do posiadania dzieci było nieco bluźniercze, że niby ta okoliczność była powodem rozwodu. Pewnego razu Aniston dała wywiad magazynu Glamour o swojej pozycji życiowej:
„Cała ta historia z „biedną, samotną Jennifer”, którą wszyscy tak bardzo kochają, wcale nie dotyczy mnie. „Ona ma pecha w miłości." Czyżby? Myślę, że miałam niesamowite szczęście. Nawet jeśli na pewnym etapie mojego życia nie pasowałam do ogólnie przyjętych norm - mąż, dwoje dzieci, dom w Connecticut - to nie zasmuca mojej historii. Czuję się dobrze. Jestem tam, gdzie chcę być teraz. Nie mam listy rzeczy do zrobienia albo stracę swoją wartość jako kobiety. Nie urodziłam dziecka, ale dałam życie wielu innym niesamowitym rzeczom. Nigdy się nie zniechęcam. Jeśli coś ma się wydarzyć, to się wydarzy. Każdy bieg wydarzeń będzie mi odpowiadał ”.
Zerwanie relacji z matką
Negatywną rolę w relacjach odegrała książka napisana przez matkę Jennifer, Nancy Dow. Jej publikacja wzbudziła niezdrowe zainteresowanie opinii publicznej: nikt nie spodziewał się, że najbliższa osoba odważy się na coś takiego. Delikatne tematy, intymne szczegóły dotyczące życia Jennifer Aniston zostały upublicznione. Sekrety, które zwykle starają się zachować w rodzinie, a nie afiszować. Należy powiedzieć, że Jennifer nie czuła troski matczynej od samego dzieciństwa. Nancy była niezwykle surowa wobec Jennifer. Według Aniston, jej matka ciągle powtarzała to samo zdanie: „Masz zbyt małe i głęboko osadzone oczy, zbyt dużą twarz i brzydkie usta ojca!”.
Naprawdę bliską i kochaną osobą dla dziewczynki była babcia Stella. To z nią Jennifer czuła się wolna i nieskrępowana, ogrzewając się ciepłem tej niezwykłej kobiety. Śmierć babci zszokowała Jennifer, czuła się tak, jakby skradziono jej kawałek serca. Aktorka nie przeżyła takiego stresu, gdy nadeszła wiadomość o śmierci jej matki, Nancy Dow.
Być może rolę odegrała uraza, że Nancy przekazała niektóre z niepublikowanych rękopisów jednemu z jej krewnych. Kto wie, może nagle zdecyduje się opublikować nowe szczegóły dotyczące życia intymnego aktorki. Kolejna rzecz była również nieprzyjemna: Nancy wykreśliła z testamentu imię Jennifer. Jakby nigdy nie miała córki.
Główne zdjęcie: google.com