Dlaczego wielka piosenkarka przez całe życie unikała romantycznych związków.
Dlaczego Mireille Mathieu, wspaniała piosenkarka, piękna kobieta, ikona stylu - przez całe życie była otulona kokonem samotności, unikając nawet poważnych romansów, nie mówiąc już o małżeństwie? Chodziła nawet na imprezy w towarzystwie matki i siostry. Śpiewała o miłości, ale ona sama wydawała się zaczarowana, chroniona przed tymi zaklęciami - wydawało się, że żaden mężczyzna nie może poważnie poruszyć jej serca. A może miała coś tak cennego, że musiała ukrywać to uczucie przed nieostrożnym spojrzeniem, ukrywać je w głębi swojego serca?
Nieświadoma Mimi
A może nigdy w pełni nie wierzyła, że można ją kochać, a nawet będąc olśniewającą gwiazdą, nigdy nie zaczęła ufać światu. Jakie rzeczy wpływają na nasze życie, jakie blizny nigdy się nie zagoją?
W szkole nauczycielka nie lubiła Mimi - dziewczynka od czwartego roku życia interesowała się jedynie śpiewem, nie interesowały ją zajęcia szkolne; oczywiście, że to denerwowało. Nauczycielka stawiała dziewczynę przodem do klasy i opowiadzała wszystkim, jakim była koszmarem, wstydem dla rodziny i szkoły, sadziła ją przy „biurku wstydu”, biła linijką w lewą rękę (Mireille urodziła się leworęczna, i wtedy w ten sposób przeuczano), doprowadzając ją nawet do jąkania. Takie historie nie mijają bez pozostawienia śladu... W domu było lepiej. W domu był ciepły, otwarty tato, który zabierał dzieci na koncerty, nagrywał płyty operowe i sam śpiewał pracując. Była babcia, która kupowała nuty. Ale była też bieda, na skraju ubóstwa.
Mireille cierpiała w szkole do 13 roku życia, po czym opuściła ją zdecydowanie i łatwo, po prostu pewnego ranka nie poszła na zajęcia, tylko poszła do pracy w fabryce. A potem wszystko było jak u Kopciuszka - dziewczyna była dobra, ciężko pracowała i oczywiście zasłużyła na bale - dwa lata później Mathieu wzięła udział w regionalnym konkursie talentów wokalnych, rok później wygrała go i wyjechała do Paryża. Ten mocny głos, w którym słychać ocean, miała już wtedy, a także była niesamowicie ładna, oryginalna i drobna, 153 centymetry - grała nawet w siatkówkę, żeby dorosnąć - nie dorosła; oczywiście jury jednogłośnie uznało ją za nowego Wróbelka, nową Edith Piaf.
Wtedy jedna ważna osoba w jej życiu powie jej:
- Nie będę cię nazywał nową Piaf, ponieważ ona szła po księżycowej stronie życia, a ty, moja dusza, będziesz chodzić po jej słonecznej stronie.
Sukces był fenomenalny - już następnego dnia zszokowany ojciec Mireille podpisał bardzo lukratywny kontrakt dla swojej nieletniej córki. Zaczęło się zupełnie inne życie: koncerty, płyty. I Johnny Stark, nazywany Amerykaninem.
Johnny Stark, Amerykanin
Minie wiele lat, a Mireille odpowie dziennikarzom na ich „Jaką rolę odegrał pan Stark Pani życiu?”.
Co ona powiedziała? Co opowiedziała? Może Amerykanin był jej sekretną miłością? Mireille nie potwierdziła, nie zaprzeczyła i ogólnie nie wyjaśniła - nigdy nie wpuszczała obcych do swojego serca. Ale to impresario Johnny Stark, nazywany Amerykaninem, uczynił ją supergwiazdą Mireille Mathieu. Zaczął od tego, że absolutnie zabronił jej słuchać Piaf: „nie jesteś nią, jesteś sobą!”. Wymyślił, jak powinna śpiewać, mówić i patrzeć, wymyślił każdy drobiazg, w tym koralową szminkę i tę słynną fryzurę, którą będą naśladować kobiety na całym świecie...
Johnny był oczywiście nauczycielem na zupełnie innym poziomie niż ta nauczycielka w szkole - tak na marginesie, teraz spojrzałaby na „głupią Mathieu”; dziewczyna szybko łapała wszystko, okazało się, że uwielbia się uczyć. Języki, etykieta, historia, kulturoznawstwo... Dziewczyna z prowincjonalnej rodziny robotniczej się prężnie zmieniała - jedyne, Mireille miała nieuchwytny południowy akcent, ale to tylko dodawało jej uroku. Johnny patrzył na nią z aprobatą, zawsze wypowiadał właściwe słowa na czas, więc wierzył w nią i tak wiele dla niej zrobił! Mireille powiedziała później:
„On… był moim dobrym aniołem. Zrywał ciernie z róż, które następnie docierały do mnie jako znak miłości i uznania... On żył dla mnie, ja po prostu śpiewałam."
Pierwsza próba
Mireille Mathieu miała dwa razy wyjść za mąż. Po raz pierwszy w latach osiemdziesiątych świat wydawał się stabilny i hojny jak róg obfitości. Mathieu miała romans z bardzo znanym i bardzo bogatym człowiekiem, szanowanym biznesmenem, przyjemnym mężczyzną. W 1983 roku oświadczył się. Wtedy pragnęła tego całego kobiecego szczęścia z dziećmi, mężem, wycieczkami nad morze, pięknym domem, rodzinnymi wakacjami. Mężczyzna mówił małó, ale to, co powiedział, zaniepokoiło Mireille: teraz będzie miała rodzinę, dzieci, a co najważniejsze - on, dlaczego miałaby śpiewać? Niech śpiewają ci, którzy nie mają tak fajnych mężów, ale, dzięki Bogu, już nie musi.
- Nie możesz przestać śpiewać? Rozumiem, że tak pięknego głosu nie powinno się zgubić, śpiewaj, ptaszku! Ale śpiewaj dla mnie w domu!
W końcu coś w nim było, bo nie zostawiła go od razu. Zostawiła go, gdy było mniej niż tydzień przed ślubem.
Druga próba
Wszyscy są już przyzwyczajeni do tego, że Mireille idzie swoją samotną drogą życia i nawet nie próbuje się z nikim spotykać, gdy nagle pod koniec lat 90. zaczęła pojawiać się wszędzie z Guerlainem Olivierem Eshodmeisonem, legendarnym kosmetologiem, który sam czesał Wallis Simpson, kobietę, dla której brytyjski król zrzekł się tronu.
On i Mireille wyglądalo razem świetnie, ona - mała, pełna wdzięku, a on - jak mężczyzna marzeń z „Sex and the City”. Zamówiła suknię ślubną i znowu uciekła prawie spod ołtarza.
Cisza
Oczywiście zawsze o niej rozmawiali. Krążyły plotki, że Alain Delon ją kochał, że miała „coś” nawet z Charliem Chaplinem. Mireille nadal milczy, ale wszyscy pamiętają, jak szlochała na pogrzebie swojego Amerykanina. I pewnego dnia prawie wyrzuciła z siebie:
„Miłość to najpiękniejsze uczucie na Ziemi. Myślę, że nie można żyć bez miłości. Nie musisz się żenić, żeby kogoś kochać. Jeśli chodzi o moje życie osobiste, nie mówię o nim”.
Główne zdjęcie: goodhouse.ru