Weteran armii amerykańskiej w Sunshine State udowodnił, że ma nerwy ze stali, używając kosza na śmieci, by złapać aligatora ukrywającego się obok jego domu. Filmik z Instagrama, ukazujący zaimprowizowany pojedynek między bohaterem a gadem, błyskawicznie rozprzestrzenił się w Internecie.

Był prostym człowiekiem, ale stał się bohaterem dzielnicy.

„To była spontaniczna decyzja” – powiedział 26-letni Eugene Bozzi. To miało miejsce we wtorek obok jego domu na Mount Dora. Mieszkaniec Filadelfii wyjaśnił, że rozmawiał w garażu ze swoim siostrzeńcem, kiedy usłyszał cichy hałas na zewnątrz. Córka jechała na rowerze i powiedziała: „Hej, ten wielki aligator właśnie na mnie syknął!”.

„Poszedłem na dźwięk i okazało się, że bestia jest większa ode mnie. Były też dzieci innych ludzi. Instynkt wojskowy zadziałał - „broń za wszelką cenę”.

Imponujące nagranie pokazuje mężczyznę, który pcha plastikowy kosz na śmieci w kierunku łuskowatego drapieżnika, który z agresywnym sykiem wycofuje się przez trawnik. Sposób odpędzania gada w ten sposób początkowo wydaje się bezużyteczny, dopóki aligator nie dotrze na podjazd: w tym momencie Bozzie zdołał go wepchnąć do pojemnika, co wywołało entuzjastyczny aplauz przypadkowych widzów.

Filmik kończy się, gdy mężczyzna toczy „zdobycz” z trawiastego wzgórza i wyrzuca z pojemnika, po czym zdezorientowany gad ucieka w krzaki.

Główne zdjęcie: google.com