W pewnym momencie stracił swój piękny głos.
Jego głos był niepowtarzalny. Tylko on potrafił tak śpiewać. Ale nie robił tego zbyt długo. Głos mu się zmienił i muzyk nie mógł powtórzyć swojego sukcesu. Pragniemy opowiedzieć gdzie teraz jest Robertino Loretti i co robi w życiu.
Śpiewał wszędzie i zawsze
W latach 50. młody chłopak z ubogiej rodziny mógł tylko marzyć o tym, by zostać muzykiem. W wieku 10 lat musiał pójść do pracy. Został pomocnikiem piekarza, roznosząc pieczywo. Mimo to chłopak miał szansę się wykazać. Udało mu się zostać solistą chóru kościelnego, a następnie zacząć śpiewać w Operze w Rzymie.
Śpiewał nawet, gdy roznosił pieczywo. I bardzo szybko właściciele lokalnych kawiarni zaczęli walczyć o jego występy.
Prawdziwą popularność Robertino zyskał po występie na Olimpiadzie w Rzymie, będąc 13-latkiem zaśpiewał hymn. Wtedy zaproponowano mu jego pierwszy kontrakt. Niekończące się trasy koncertowe, nagrania i codzienne koncerty bardzo odpowiadały mu. Nie zabrakło również fanek. Miał nie tylko niepowtarzalny głos, ale i charyzmę.
Zrobił sobie przerwę, ale wrócił na scenę
W 1973 r. Loretti postanowił zrezygnować z kariery piosenkarza. Jego dawny głos zmienił się w nowy, piękny baryton. Oczywiście, mógłby dalej występować. Ale publiczność pokochała go za zupełnie inny głos. Ludzie chcieli znów usłyszeć młodzieńczy, radosny głos piosenkarza. Sam piosenkarz zdawał sobie z tego sprawę.
Tak więc mężczyzna z dnia na dzień zmienił pracę. Stał się producentem filmowym i otworzył sklep spożywczy w pobliżu swojego domu. Przez prawie 10 lat Robertino z powodzeniem prowadził swoją firmę jako przedsiębiorca. W tym czasie był już żonaty i razem z żoną wychowywał dwójkę dzieci. Jednak w 1982 roku, ni stąd ni zowąd, muzyk powrócił na scenę i zaczął aktywnie występować.
Zmęczył się z powodu „Jamajka” i zniknął ze sceny
Przez ponad 30 lat piosenkarz budował karierę muzyczną i zachwycał fanów nowymi utworami i występami. Jednak w 2018 roku Robertino ogłosił swoją pożegnalną trasę koncertową. Decyzja Loretti była przemyślana.
Artysta wyznał, że jego decyzja była w dużej mierze spowodowana stanem fizycznym. Zdrowie mężczyzny ostatnio jest słabe, miał nawet udar i stracił władzę w nogach. W dodatku Robertino ma już dość śpiewania tej samej piosenki na każdym koncercie.
„Powiem szczerze, że przechodząc na emeryturę bardziej niż cokolwiek innego, chcę zrobić sobie przerwę od piosenki „Jamaica”. Przez te wszystkie lata oczekiwano ode mnie, że ją zaśpiewam i to jest straszne, bo nie jestem tym samym chłopcem, który śpiewał tę piosenkę w '63 roku” - powiedział piosenkarz.
Prowadzi działalność gospodarczą i chce prowadzić zajęcia
Będąc na emeryturze Robertino Loretti z pewnością nie będzie się nudził. On już znalazł sobie zajęcie. Mężczyzna odnalazł się w biznesie i to w niejednym.
„Jestem producentem, otworzyłem własny sklep spożywczy i gelaterię (lodziarnię), mam piekarnię, w której wypiekają się ciastka” – wyznał artysta.
Piosenkarz chciałby również spróbować swoich sił jako nauczyciel. Wybrał to na czym zna się najlepiej: wokal. Robertino jest gotów przekazać swoją wiedzę młodym ludziom, zdradzić im wszystkie swoje sekrety, nauczyć ich jak używać głosu i jak zaprezentować się publiczności.
W wieku 75 lat Robertino Loretti pozostawił po sobie niesamowite dziedzictwo w świecie muzyki. Nic więc dziwnego, że postanowił spróbować swoich sił także w innych dziedzinach. Tym bardziej, że jak czas pokazał, jest w tym bardzo dobry.
Główne zdjęcie: femmie.ru