Słonica wiedziała, że pracownicy rezerwatu nie zostawią jej dziecka w tarapatach.
Dzikie zwierzęta mogą mieć mocne przywiązanie do ludzi, którzy kiedyś je uratowali. Nasza wzruszająca historia po raz kolejny potwierdza tę prawdę.
W 2006 roku pracownicy fundacji Sheldrick Wildlife Trust w Kenii mieli szczęście uratować słoniątka, które zostało bez matki. Niemowlę prawie umarło z głodu i ledwo mogło utrzymać się na nogach. Nazwali ją Loijuk.
Słonica mieszkała w rezerwacie przez kilka lat, a gdy dorosła, została wypuszczona na wolność.
Minęło wiele lat, ale zwierzę nie zapomniało o ludziach, którzy ją uratowali i wychowali. Loijuk przychodziła raz w miesiącu do rezerwatu, aby odwiedzić swoją ludzką rodzinę. Ostatniej jesieni słonica pojawiła się ponownie, ale nie sama. Przyprowadziła ze sobą noworodka. Widać było, że Loijuk naprawdę chciała od razu podzielić się tą radosną wiadomością ze swoimi przyjaciółmi, ponieważ słoniątko urodziło się zaledwie kilka godzin temu.
Matka słonica i jej córka Lily (jak ją nazwał personel rezerwatu) natychmiast odwiedziły głównego opiekuna Benjamina Kialo. Loijuk pozwoliła mężczyźnie pogłaskać dziecko i pooddychać do jej trąby. W ten sposób pracownicy rezerwatu pokazują zwierzętom swój zapach.
Po zapoznaniu ze swoim słoniątkiem Loijuk nie odeszła, zdecydowała się pozostać w rezerwacie. Teraz pracownicy funduszu nie tylko obserwują życie matki i córki, ale także je dokarmiają.
W bezmiarze dzikiej przyrody słoniątka wychowują wszystkie zwierzęta w stadzie. Wcześniej Loijuk “opiekowała” się innymi dziecmi, a teraz słonice Nazerian i Itumba, które również pozostały sierotami, są zajęte wychowywaniem jej dziecka.
Teraz Loijuk wie, że jeśli jej Lily będzie potrzebowała pomocy, personel rezerwatu sprawi, że jej dziecko nie będzie miało kłopotów.
Source: youtube.com
Główne zdjęcie: storyfox.ru