Gracie była pod opieką od pierwszego dnia: dwie kocie matki i troskliwa właścicielka. Ale w pierwszym miesiącu życia straciła całe futro. Weterynarz powiedział, że jest chora, ale powód był inny.
Brianna Waltman jest doulą i fotografką noworodków. Wie, jak obchodzić sie z noworodkami, nawet jeśli są to kocięta. Ostatnio urodziły jej dwi kotki - pierwsza młodsza, czarny, bardzo młoda, a sześć dni później starsza, szara i pręgowana. Urodziło się 11 dzieci, większość z nich była czarna, a tylko kilka miało paski, jak ich matka.
Kotki czule opiekowały się nawzajem potomstwem, wspólnie wychowywały młode, a jeśli najmłodszej brakowało mleka, na ratunek zawsze przychodziła pasiasta przyjaciółka. Kocięta rosły w zawrotnym tempie, ale nikt nie zauważył niczego szczególnego w Gracie, dopóki nie zaczęła łysieć. Kiedy sierść dziecka przerzedziła się na jej głowie, właścicielka zmartwiłą się i wezwała weterynarza.
Lekarz zbadał Gracie i wydał miarodajną opinię: gorączka. Ale chociaż właścicielka opiekowała się małą Gracie ze zdwojoną uwagą, sierść nadal wypadało. Przez prawie tydzień kociak był zupełnie nagi, a właścicielka musiała nawet zaopatrzyć się w kocyk dla maluszka, aby nie przeziębił się. Siedem dni później nowe futerko zaczęło się przebijać: delikatna brzoskwiniowy puszek.
Właścicielka niezmiernie się ucieszyła - wcale nie było gorzej, dobrze, że kotekczuje się lepiej. Odrastając, puszek stał się nierówny, czarno-biały. Nowa sierść rosła coraz mniej gęsto, a właścicielka uznała, że powodem gorączka. Dopiero gdy Gracie miała trzy miesiące, kobieta zdała sobie sprawę, że niezwykły rodzaj kociaka to nie choroba, ale rzadka mutacja genetyczna.
Brianna przypadkowo zobaczyła w Internecie kilka filmów z kotami wyglądającymi jak Grace i zdała sobie sprawę, że dziecko nie jest samotne. Pięć minut sam na sam z poszukiwaniami i już wiedziała, że te kocięta nazywano wilkołakami ze względu na ich podobieństwo do wilkołaków ze średniowiecznych mitów. Gracie była niewątpliwie kotem wilkołakiem.
Inną nazwą tej mutacji jest Likoy. Kiedy pierwsze koty o nietypowej sierści zaczęły rodzić się najzwyklejszym matkom, hodowcy uznali, że kociętam ujawniają się geny łysych kotów - sfinksów lub devonów. Ale analiza genetyczna wykazała, że jest to nowa rasa, która nie ma nic wspólnego z istniejącymi rasami bezwłosych kotów. W ciągu ostatnich 20 lat kocięta z niesamowitą łysą maską zostały docenione przez World Cat Federation.
Gracie ma wszelkie szanse na pojawienie się na wystawie i urodzenie nowych pokoleń kotów wilkołaków. Ale jej właścicielka nie myśli jeszcze o przyszłości swojego dziecka. Cieszy się, że kociak jest zdrowy. Dobrze przybiera na wadze, uwielbia zabawki, goni swój ogon i łapie wskaźnik laserowy.
Główne zdjęcie: google.com