Historia 19-letniej Jean Hilliard jest wyjątkowa, dziewczyna przeżyła w ekstremalnych warunkach i nawet nie ucierpiała.
Niesamowita historia stała się podstawą kilku filmów dokumentalnych i nadal jest przedmiotem zainteresowania naukowców.
Ten niesamowity incydent w amerykańskim stanie Minnesota wydarzył się ponad czterdzieści lat. Kilka dni przed Bożym Narodzeniem dziewczyna odwiedzała przyjaciół, a wieczorem wyjechała do domu. Dosłownie po kilku kilometrach jej samochód stracił kontrolę i wpadł do rowu. Co zaskakujące, Jean nie została ranny.
Do zmroku temperatura spadła do -30, a w pobliżu nie było żadnej duszy. Jedyną racjonalną decyzją był powrót do koleżanki. Dystans dwóch kilometrów w mroźną pogodę odebrał Jean niemal wszystkie siły. Kiedy dotarła do Nelsonów, była zaledwie kilka kroków od nich, zanim zemdlała.
Ciało dziewczyny zostało odkryte przez Wally sześć godzin później. Przeżyła prawdziwy szok na widok zdrętwiałej przyjaciółki. Jean była twarda jak sopel lodu, jej skóra przybrała szarawy odcień i nawet jej oczy wydawały się szkliste. Gdyby nie bąbelki powietrza uciekające z jej nozdrzy, uznano by ją za martwą.
Dziewczyna została natychmiast zabrana do szpitala. Lekarze dołożyli wszelkich starań, aby zminimalizować skutki hipotermii. Początkowo nie mogli ani wyprostować jej kończyn, ani wykonać zastrzyk - igły na skamieniałych mięśniach się łamały. Przy przyjęciu zarejestrowano jej temperaturę, była dziesięć stopni poniżej normy. Lekarz prowadzący Jean, George Sater, zeznał, że jej ciało wyglądało jak mięso wyjęte z zamrażarki.
Kilka godzin później dziewczynka „rozmroziła się”, temperatura wróciła do normy, i ona obudziła się. Wkrótce zaczęła mówić i czuła pragnienie. Jej pełne wyzdrowienie zajęło jednak około półtora miesiąca. Co ciekawe, została wypisana ze szpitala tylko z obrażeniami skóry palców stóp, choć lekarze obawiali się, że w przypadku Hilliard nie da się uniknąć amputacji.
Naukowcy wyjaśniają jej całkowite wyleczenie spowolnieniem metabolizmu. Ciało Jean wyłączyło wszystkie dodatkowe funkcje i faktycznie przeszło w tryb awaryjny, spowalniając jej życie. Główną przyczyną urazów odmrożeniowych jest przemiana płynu w organizmie ze stanu ciekłego w krystaliczny.
Prowadzi to do naruszenia ścian naczyń krwionośnych, a następnie do śmierci tkanek. Warto zauważyć, że istnieje wiele przykładów w zoologii, gdzie niektóre gatunki zwierząt przystosowały się do regularnego „zamrożenia”. Spowalnia się również ich metabolizm, a we krwi zachodzi reakcja chemiczna, która chroni układ krążenia przed zaburzeniami.
Główne zdjęcie: lemurov.net