1 października szeryf hrabstwa Shasta przyniósł płaczącą paczkę do zoo w Auckland, małego lwa górskiego, który cudem przeżył pożar. Dokładniej, jego matka zginęła, a samo dziecko zostało ciężko ranne, ale strażakom udało się go uratować. I przekazali to tam, gdzie powinno - w ciągu ostatnich dwóch lat weterynarze z zoo uratowali już trzynaście lwów górskich.

Dziecko zostało nazwane na cześć maskotki - Kapitan Cal

foto: lemurov.net

Wiek poniżej sześciu tygodni, waga nieco powyżej 1,5 kg. Nogi lwiątka były mocno poparzone, sierść na pysku była mocno poparzona, a jego oczy nieustannie łzawiły z powodu podrażnienia od dymu. Ale zdjęcie rentgenowskie pokazało najważniejsze - dziecko nie miało żadnych złamań ani poważnych obrażeń, a jego płuca nie zostały uszkodzone przez dym. Oznacza to, że będzie żył, chociaż nie prędko będzie mógł wrócić na wolność.

foto: lemurov.net

Kapitanowi Calowi zostały potraktowane łapy, podano mu dawkę antybiotyków, przemyto mu oczy. Teraz jest karmiony ze strzykawki mieszanką mleka, ale wkrótce dostanie mięso mielone. Lekarze dają dużą szansę na przeżycie, w przeciwieństwie do innych zwierząt dotkniętych pożarami lasów, które trzeba z litości humanitarnie uśmiercić. Liczba ofiar żywiołu sięga setek, a każde uratowane życie to radość!

Source: youtube.com

Główne zdjęcie: lemurov.net